Mowa tronowa Królowej Elżbiety II - Brexit 31 października? |
Wpisany przez Anna Jędrzejewska |
Wtorek, 15 Październik 2019 08:01 |
Królowa Elżbieta II wygłosiła wczoraj w Parlamencie w Londynie mowę tronową, w której przedstawiła plany legislacyjne rządu Borisa Johnsona. Przypominamy tutaj, że choć mowę tronową otwierającą nową sesję Parlamentu wygłasza monarcha, to przygotowana jest ona przez premiera. W mowie przedstawiono plany przyjęcia 26 ustaw, w tym dotyczących Brexitu. Królowa zapewniła, że rząd jest zdeterminowany, aby doprowadzić do wyjścia z UE 31 października. Pakiet proponowanego ustawodawstwa zawiera więc ustawy związane z Brexitem, w tym ustawę znoszącą swobodę przepływu osób między Wielką Brytanią a UE oraz wprowadzająca system punktowy dla potencjalnych imigrantów, a także dostęp obywateli UE do brytyjskich zasiłków. Pozostałe plany legislacyjne dotyczą m.in. zwalczania przestępczości, ochrony klimatu i środowiska (w tym walki z plastikiem). Problem jednak w tym, że rząd nie ma większości w Parlamencie, więc ustawy niekoniecznie mają szanse na realizację, a dodatkowo omawianie programu zawartego w mowie tronowej konsumować będzie cenny czas, który pozostał do Brexitu (podczas gdy w Brukseli trwają rozmowy nad alternatywą dla zawartych w dotychczasowej umowie o wystąpieniu z UE rozwiązań dla granicy na wyspie Irlandii). Dodatkowo, w przypadku fiaska negocjacji z UE, rząd obowiązywać będzie ustawa nakazująca mu wystąpienie do UE o kolejne opóźnienie Brexitu, w przypadku braku porozumienia z Unią i jego przyjęcia przez Parlament do 19 października. Nie wiadomo więc, jak miałaby zostać zrealizowana obietnica wyjścia z UE, skoro Parlament opowiedział się we wspomnianej wyżej ustawie przeciw Brexitowi bez umowy. Jak twierdzą niektórzy posłowie opozycyjni, a także analitycy, rząd nie ma ani sił, ani środków na realizację planu legislacyjnego i nie zamierza ich spełnić, za to prezentuje tym sposobem program kampanii Konserwatystów na przedterminowe wybory. W podobnym tonie wypowiedział się Jeremy Corbyn - lider Partii Pracy, określając mowę tronową w obecnej sytuacji, jak stratę czasu i oskarżając Premiera Johnsona o wykorzystywanie królowej do prezentacji programu wyborczego swojej partii. |